poniedziałek, 30 stycznia 2012

połowinki

piszą w necie, że niby to połowa ciąży (dokładnie pierwszy dzień piątego m-ca), ale jak dla mnie to ciąża powinna liczyć się w "dniach ważonych". idejka jest taka: każdemu dniu spędzonemu w towarzystwie dzidziola, przyszła mama nadaję wagę. waga może zależeć od: stopnia dolegliwości okolicznościowych (mdłości, zgaga, bóle różnych części ciała etc.), subiektywnie postrzeganych możliwości lokomocyjnych (tu skala może być długa - od biegów przełajowych po możliwość samodzielnego pomalowania sobie paznokci u stóp), interakcji z otoczeniem (od najbliższej rodziny po uprzejmych współpasażerów tramwaju w godzinach szczytu), czynników irytogennych typu bezprzyczynowy zły nastrój, cisnąca gumka w majtkach itp. Można dodać również elementy powyżej niesklasyfikowane, całkowicie zindywidualizowane (ja dodaję sobie liczbę mrożących krew w żyłach anegdot o porodach).
przy takim skalowaniu plasuję się nadal w pierwszej połówce: mdłości mi nie dokuczały, mobilna jestem, szeroko pojęte społeczeństwo da się lubić. a pierwszy miesiąc w ogóle zaginął w akcji, przez dobre cztery tygodnie żyłam po swojemu, a dzidziol był małą zygotką, której najwyraźniej nie przeszkadzało tłuczenie się pociągiem do Szczecina tudzież konsumpcja wino verde. czyli: subiektywnie jestem minimum miesiąc wstecz. o.

piątek, 27 stycznia 2012

pierwsza czkawka

napiłam się coli, a dzidziol dostał czkawki.  przedziwne uczucie - coś mi rytmicznie czka w brzuchu.

środa, 25 stycznia 2012

wodny smoczek

Obyś miał syna urodzonego w Roku Smoka! - mawiają uprzejmi Chińczycy gdy życzą komuś bardzo dobrze. W chińskim horoskopie to jeden z najlepszych (obok Świni i Bawołu) znaków zodiaku. Dzieci – Smoki przynoszą zaszczyt i szczęście całej rodzinie.
***
A zatem mam w brzuchu małego wodnego smoka (nie licząc kilkunastu kawałków sushi).  Wodne smoki tryskają zdrowiem i energią, chociaż łatwo się irytują, są niecierpliwe i zawzięte (no, zobaczymy, mamusia jest złośliwą małpką, a tatuś kogutem). To osóbki godne zaufania, szczere, odważne i pewne siebie. Perfekcjoniści (wspaniale, zabawki będą posprzątane!), odnoszą sukcesy czymkolwiek się zajmują (co mam nadzieję dobrze wróży nauce ssania cyca). Pośród dwunastu znaków zodiaku są uważane za największych ekscentryków.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

dzidziol czy dzidzia - that is the question

nowe 200g i trudne rozmowy przyszłych rodziców w sprawie: czy chcemy wiedzieć czy dzidzia czy dzidziol?. tata in spe jest za trzymaniem prezentu w opakowaniu dla wszystkich, mama (znaczy się ja) za polityką otwartych drzwi (tzn. otwartych w ww. zakresie, bo prezent odpakuję mam nadzieję terminowo). ogólnie boczę się.
***
ale ogólnie poza cyklicznym fochem jest jakby mniej depresyjnie. 19 tydzień zobowiązuje. brzuch mnie nie swędzi, plecy nie bolą. drogą empiryczną odkryłam nieuchronny wpływ siedzenia przy kompie na powstawanie migren, więc szatańskie promieniowanie ograniczam (choć nie eliminuję, co widać na załączonym obrazku). w tzw. międzyczasie zostałam dyplomowanym coachem, takiej pracy mi potrzeba, taką pracę mi dajcie! (a jak nie dacie, to sobie wezmę, a co).

czwartek, 19 stycznia 2012

smutki i antysmutki

znowu smutki. eh.
dzidziolu jeden, twój tata właśnie się przytula do twojego obecnego miejsca zamieszkania, czujesz? to powinno nam obojgu poprawić humor.
***
słuchaj, a tak w ogóle, to czy nie wolałbyś przyjść na świat w domu? taką opcję rozważamy.

niedziela, 15 stycznia 2012

rzeczy dzieją się

podsumowanie tygodnia: kolejne usg, kilogram więcej, pierwszy ciuszek dla dzidziola.
***
byłam w odwiedzinach u Karoliny (poza byciem mamą - koordynatorki, trenerki, tancerki); wyszłam pełniejsza o babeczkę z owocami oraz następujące przemyślenia:
1. polska tzw. służba zdrowia  sucks: jak cię prosto potną, to krzywo zszyją, więc niezależnie od pozytywnych prognoz, i tak należy przygotować się na najgorsze
2. z dzidziolem jest inaczej, ale idzie wytrzymać (Kalina przez większość mojej wizyty spała, uprzednio najadłszy się; z zabawek najbardziej lubi torbę z IKEI, więc podsumowując: o szczęściu dzidziola decyduje dostęp do mleka mamy i sucha pieluszka, cała reszta to zbędne zawracanie głowy)
3. chociaż twoje imię zastępuje wyraz mama, jesteś nadal sobą i masz energię (skoro przetrwałaś ostateczne starcie z siłami ciemności w białych fartuchach to MUSISZ JĄ MIEĆ) do przypominania o tym światu, choćby świat wierzgał nogami.
***
ale ogólnie jest we mnie niepokój. tymczasem spadł śnieg, więc jak widać świat trzyma się jednak jakichś ustalonych reguł i rzeczy po prostu dzieją się.

sobota, 7 stycznia 2012

metafory kartoflane

pół kilo więcej. jestem zaskoczona pojawieniem się brzucha. cytując porady z netu: "najwyższy czas pomyśleć o odzieży ciążowej - pamiętaj, żeby szukać ubrań, w których dalej będziesz czuła się jak kobieta, a nie jak ziemniak w worku". chwilo bliżej mi samopoczuciem do ziemniaka. 
ziemniak marzy, aby znów być frytką i odmawia jedzenia pure.