niedziela, 30 grudnia 2012

w podróży i w domu

Po tygodniu odwiedzin i występów gościnnych powitanie nowego roku w domu będzie nad wyraz miłą odmianą. Niemniej na wyjeździe Ignacy odkrył dziką radość z zabawy piłką (lub pomarańczą) oraz urok przytulania się w pozycji siedzącej. Ponadto wprowadził do swojego portfolio dwa nowe rodzaje okrzyków oraz doprowadził do perfekcji przesuwanie się na pleckach. A jutro z okazji ukończenia pół roku cały świat będzie wiwatował na jego cześć (choć mamy nadzieję, że wiwaty jedynie ukołyszą go do snu).

poniedziałek, 24 grudnia 2012

święta i po świętach też

obudziłam się rano, moi chłopcy jeszcze spali, przytuleni do siebie. za oknem prószył śnieg (to nic, że teraz się topi). zapaliłam choinkowe lampki. było cicho. spokojnie. dobrze.
sprawiacie, że jestem szczęśliwa.


sobota, 22 grudnia 2012

cały tata

nasz synek
marchewki nie je
kaszki nie je
bananów nie je
dyni nie je
jabłka nie je
a kabanosy z lubością wysysa

poniedziałek, 17 grudnia 2012

laba

urlopowi macierzyńskiemu powiedziałam dziś: adieu!
a teraz przebywam na urlopie wypoczynkowym, że niby. choć jakoś palem i drinków z palemką nie widzę w najbliższej okolicy.

sobota, 15 grudnia 2012

wy-li-czan-ki

ulubiona wyliczanka (ulubiona głównie przez rodziców, Ignac ogólnie się cieszy na wszelkie wyliczanki, włącznie z wyliczaniem zwierząt dostępnych na safari tudzież członków rodziny): bierzemy muchy w paluchy, robimy z muchów placuchy, kładziemy placuchy na blachy i mamy radochy po pachy!

wtorek, 11 grudnia 2012

niusy

nowa sprawność: rzut grzechotką w dal, siną dal...
śnieg lubimy, kaszki nie lubimy. ale i to i to połykamy. 

środa, 5 grudnia 2012

siadanie na śniadanie

pierwszy siniak (w zasadzie minisiniaczek) zdobyty podczas siedzenia przy stole z mamą.
lekcja nr 1: do stołu sięgamy łapką, nie pyszczkiem.

niedziela, 2 grudnia 2012

6 miesiąc czas zacząć

W sobotę wybraliśmy się na smykofonię - koncerty muzyki klasycznej dla maluchów. Ignacy bardzo zadowolony, szczególnie podobała mu się Polka Ohne Sorgen Johanna Straussa, patatajowana na kolanach taty. Dzisiaj natomiast atrakcje wizualne, czyli spacer Krakowskim Przedmieściem.
I tak mamy pięć miesięcy we troje. Kiedy to było...