sobota, 30 marca 2013

poniedziałek, 25 marca 2013

a ty całuj mnie!

Pierwszy pocałunek! I nie mam tu na myśli buziaczka dla mamy, ale całkiem poważny całus (i to nie jeden) ze starszą o 7 m-cy koleżanką! Rzecz miała miejsce w kawiarni, przy biszkopcie. 
Myślałam, że chociaż skończy roczek..

piątek, 22 marca 2013

skoki

co tam Stoch i Żyła, Młody to dopiero skacze! z łóżka. na łebek. siup.
będzie kaskaderem.
albo politykiem (w przypadku poluzowania którejś klepki)

sobota, 16 marca 2013

osiem i pół

Osiem i pół miesiąca. Bobas zrobił się awanturniczy - chce stawać (asysta potrzebna), przemieszcza się stylem rannego komandosa i wydaje dzikie okrzyki (dzisiaj powiedział coś, co zabrzmiało jak "nie wychodź" gdy Fr zbierał się do wyjścia do dentysty). Właśnie, kwestia zębów stała się kwestią wiodącą: ząbkują obaj: młodemu wyrzynają się kolejne jedynki, a Fr dziewiątka (sic!). Posiłki obaj przyjmują w postaci płynnej. Ja natomiast żądam wiosny.

wtorek, 12 marca 2013

Amsterdam po raz trzeci

A na koniec były oklaski dla Ignacego! Mam najdzielniejszego synka pod słońcem!

Amsterdam po raz drugi

Pewien bobas na meetingu w Amsterdamie
pomagał prezentować projekt swojej mamie,
pusta pieluszka
plus uśmiech maluszka
na twarzach jury uśmiechy w całej gamie!

A o projekcie przeczytacie tutaj:  http://socialinnovationcompetition.eu/405/ Głosujcie, trzymajcie kciuki!

niedziela, 10 marca 2013

Amsterdam po raz pierwszy

Okęcie nieprzyjazne: kazali nam prześwietlać wózek (co oznaczało konieczność rozłożenia go, co mało jest fajne gdy stoisz boso, trzymasz bobasa i kontrolujesz przepływ komórek/laptopów/ładowarki do kompa/walizki/kurtek/plecaków), zdejmować buty (nasze, nikt nie wie po co) i kurtkę Młodego, co uważam za daleko idącą przesadę. Panie sprzątaczki nazwały mnie zaś młodą matką, co jest również daleko idącą przesadą, ale gotowa jestem ją znieść. ;)
N Schipholu bez problemów, zobaczymy jak będzie w drodze powrotnej.
***
Zupełnym przypadkiem zamieszkaliśmy w dzielnicy czerwonych latarni. Okolica obfituje w sklepy z zieleniną i ciasteczkami, tudzież gadżetami dla pań i panów. Kanały też są. Ogólnie byłoby bardzo miło, gdyby nie wiatr&zimno. Młody wszelako zadowolony, okutany kocem przemierzał z nami miasto do muzeum ryjków i stedelijków (w drugim byliśmy, kawę piliśmy, a Ignaś śmiał się do sztuki współczesnej, szczególnie tej kolorowej). Wyciumkał również kawałek ciabatty i brzeg od pizzy z pesto. Rośnie. Dojrzewa. Świat zwiedza.


środa, 6 marca 2013

sokopicie i statystyki

soku picie ma dwie zalety: sok jest dobry (wersja marchew&banan&jabłko) a kubeczek robi wspaniałe bum, gdy się nim uderza w blat, i jeszcze wspanialsze bum, gdy z blatu spada.
***
liczba podniesień kubka z podłogi: milion
liczba widocznych zębów: dwa
liczba kup: zero
coś za coś.