wtorek, 6 maja 2014

maj maj

Majówka z atrakcjami. Był skansen a w nim króliki, konie, kot (drapiący), kozy i drób. Był ogród botaniczny z mamą w roli konia (iii-ha!) . Była wizyta Dorotki i skakanie po łóżku. Było duuużo brum. A n deser Centrum Nauki Kopernik. Uf. Działo się.
***
Ignacy (po fazie biszkoptowej w lubelskim) rozhasał się żywieniowo (chociaż dalej są to dziwne kombinacje, np. crunche z ogórkiem) i werbalnie. Usłyszałam dziś opowieść o przystanku na pl. Trzech Krzyży, bieganiu dookoła narysowanego serduszka, zupełnie podobnego do tego co daje ciocia Agatka w Kredkafe, zaliczeniu BAM, rozciętej wardze i lodach, które ukoiły ból a na dodatek były bardzo pyszne. Coś wspaniałego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz