- jak przystało na szpital położniczy: dostępna toaleta - szt. 1., wyłącznie męska
- mydła brak, ale jest popielniczka
- sala o podwyższonym standardzie charakteryzuje się obecnością łazienki (mam nadzieje, że nie męskiej) oraz telewizora
- sala o podwyższonym standardzie jest zazwyczaj zajęta
ale ogólnie było miło: położna sympatyczna, lekarz prowadzący w typie szalonego naukowca (tenisówki, włos rozwiany, ulubione powiedzenie: hakuna matata), mający swoje poglądy, ale nie lansujący ich na siłę (plus dla niego). ogólnie mam wrażenie, że należy się przygotować psychicznie na doświadczenie zbliżone do złapania grypy żołądkowej na obozie harcerskim...
O_o co to za szpital?
OdpowiedzUsuńSolec?
OdpowiedzUsuńorłowski. w każdym razie - nie zamierzam tam zamieszkać :)
OdpowiedzUsuń