sobota, 2 czerwca 2012

3 weeks to go

dzidziol nie ustaje w ćwiczeniach, nie wiem jak tam jego kontinuum, ale może instynkt podpowiada mu, że po urodzeniu należy natychmiast pobiec po mleko do lodówki?
***
czytanie "W głębi kontinuum" okazało się być bardzo na czasie; temat rodzicielstwa bliskości przeplatany z macierzyństwem bez fikcji królował w prasie (oczywiście w prasie kobiecej) z okazji dnia matki/dnia dziecka (w prasie ogólnopłciowej rządzi Euro, a o prasie męskiej niewiele mi wiadomo, chociaż wyobraźnia podpowiada, że tematy dzieciowe średnio pasują do magazynów typu playboy, mimo zwodniczej nazwy). my w każdym razie czytamy o kontinuum sami z siebie i sami dla siebie: Fr odkrywa swoje indiańskie cechy osobowości, ja zastanawiam się nad tym, ile kontinuum jest (jeszcze? nadal? w ogóle?) we mnie. czy wystarczy go na ostateczne starcie ze służbą zdrowia? czy wystarczy żeby po n-tej godzinie porodu nie błagać o zastosowanie wszelkich metod kończących tę przygodę? czy moje ciało aby nie potrzebuje suflera?
***
jedno jest pewne: jeszcze jedna historia okołoporodowa utrzymana w konwencji teksańskiej masakry piłą maszynową, a własnoręcznie dokonam na opowiadaczce teksańską masakrę piłą maszynową II.


2 komentarze:

  1. mnie "w głębi kontinuum" nieco rozczarowało. może dlatego, że po raz kolejny uświadomiłam sobie, że nie ma idealnych wspólnot, idealnych społeczeństw. kilka rozwiązań stosowanych przez dorosłych Indian zupełnie nie przypadło mi do gustu (choćby traktowanie chorych, kalkulacja, czy opłaca się posłać lekarza po lekarstwa). za to w pełni zgadzam się z ideą bliskości jako taką, znów wiedząc, że trzeba mieć nie lada sprytu, aby sprostać wymaganiom koncepcji. i potwierdzam, że spanie z dzieckiem dziecka nie psuje :)
    PS co do porodu - nie ma co się zastanawiać, będzie co będzie, same chciałyśmy. przeszłam prawie do końca poród naturalny, a zdecydowałam się na repetę. da się przeżyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze w porodzie jest to, że daje moc. Takie przeświadczenie, że "nie możecie mnie zagiąć - ja rodziłam!". Spodoba Ci się :)

    Będzie co ma być. Lepiej się za dużo nad tym nie zastanawiać.

    Książki nie czytałam, ale słyszałam, że zacna i przy następnym przeczytam.

    OdpowiedzUsuń