niedziela, 30 września 2012

na Krecie


podróże kształcą. na wywczasie Ignac opanował sztukę wkładania sobie do buzi różnych rzeczy - od własnej łapki po nos taty. poza tym zaliczył plażowanie pod palmą daktylową, moczenie stóp w basenie i 'dżakuzję', jak mawia kuzynka Amelka. a na śniadanie było puci-puci po holendersku.
***
zdumiewające, że małe dziecko ogląda się jak eksponat na wystawie, bez żadnych oporów: dotykając, wsadzając łeb do wózka, zadając tysiące pytań. czy intrygującego brodacza o posturze marynarza też byście pomiziali i zapytali o wiek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz