wtorek, 2 października 2012

welcome back

za szybko chodzę. inne kobiety z wózkami suną statecznie, z godnością, jak żaglowce. ja zapierniczam jak motorówka. i zapuszczam się coraz dalej, bo ileż razy można obiec Łazienki, łyknąć Pola Mokotowskie czy też Park Ujazdowski? miasto robi się ciasne.
***
nastąpiła jesień. kryzys był wczoraj - pierwszy pourlopowy dzień sam na sam z Młodym (będącym lekko nie w sosie, ja mu się nie dziwię: spodnie i swetry zamiast gołej pupy pod palmą) . padłam. dziś jest dobrze, taką jesień w złocie i kasztanach lubię.
***
padły ostatnie bastiony: jemy cytrusy i fasolkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz