piątek, 22 lutego 2013

z górki na pazurki

Jedziemy w góry. Ekwipunek mamy godny: kombinezony, polary, czapki, skarpetki, wór pieluch i rzeczy inne, wielce pożyteczne, piętrzą się na środku pokoju. Nigdy nie podejrzewałam, że zabiorę ze sobą na narty matę edukacyjną. Ale potrzeba jest, ponieważ Bobas nauczył się stawać podciągając za pałąki (tak, tak, STOI. SIEDZI TEŻ) i bardzo donośnie domaga się tej aktywności. Codziennie, minimum dwa razy. Wczoraj z okazji dostarczenia nam wielkiego, wypasionego nawilżacza powietrza, w domu pojawiło się wielkie, wypasione pudło, które okazało się być jeszcze atrakcyjniejszą podpórką do ćwiczeń. Jednakowoż towarzystwu pudła na nartach mówię stanowcze nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz